Witam Motylki ;**
Nie wiem czy cieszyć się a może płakać. Moja "kochana" A. się odezwała, Napisała na GG ale raczej nie miała nadziei, że to przeczytam bo początek brzmiał mnie więcej tak " Wiem, że tu nie wchodzisz, ale muszę sb ulżyć" ... Napisała coś w stylu, że ja ją olałam a wcale tak nie było! Coś wypomniała też, że jej zależało na przyjaźni... - tak dokładnie zależało a potem odtrąciła jak śmiecia ;/ Ale widać przez tą wiadomość jednak pamięta o mnie, ciekawe czy też spędzam jej sen z powiek i każde nasze wspomnienie powoduje tyle łez co u mnie? Ciekawe czy to było bardziej ze złości pisane, czy z tęsknoty ? Jeśli faktycznie nie chciała żebym to czytała to po co w ogóle napisała? A skoro chciała żebym zobaczyła to mogła smsem przez fb ? To jest chyba za trudne dla mnie :/
I czemu akurat teraz kiedy TU znalazłam sb swoje miejsce ? Przyzwyczaiłam się już, że zamykam się na innych ludzi, w szkole siedziałam gdzieś z tyłu czytając WASZE blogi ! I teraz ona chce to popsuć znów mi namieszać ? Boję się, znów zacząć jeść z nerwów ;( Gdyby napisała wszystko jasno do mnie chcąc żebym to przeczytała może było by to prostsze, nie chcę Sobie jeszcze robić nadziei... Zobaczymy jak to się potoczy a na razie dziękuje wszystkim za komentarze, wsparcie, Czuje, że chyba to jest mój świat ! I bez względu na o co się stanie i tak tu zostanę <3
Bilans:
* Śniadanie: jabłko 60 kcl
* II Śniadanie: jabłko 50 kcl
* Obiad: ryż z jabłkami 100 g~ 200 kcl
310 kcl/ 400 kcl :D dzień zaliczony !!!!
Kolację odpuściłam bo obiad był kaloryczny :D
Ćwiczenia: 100 brzuszków, 50 przysiadów, 50 pajacyków, 50 wymachów na każdą nogę :)
Może było by więcej ćwiczeń ale jakoś nastroju nie miałam :D
nie popełniaj mojego błędu i nie zajadaj stresu!! To najgłupsze co można robić... takim sposobem przybyło mi 7kg ... tak aż 7kg!!! i musiałam się pożegnać wymarzonym wyglądem, ale znowu o niego walczę!!
OdpowiedzUsuńWiem, że dasz radę bo jesteś silna!!
Trzymaj się !! <3
Cudowny bilans! Trzymaj się, Kochana <3
OdpowiedzUsuńNie wiem jaka jest między Wami sytuacja, ale mam nadzieję, że wszystko się ułoży dobrze :)
OdpowiedzUsuńBilans masz wręcz cudowny ♥ Oby tak dalej, kochana. Powodzenia :*
PS. Mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową w ustawieniach bloga, nie trzeba by było przepisywać znaków z obrazka pisząc komentarz ;)
Dzięki ;) właśnie zastanawiałam się czy mam tą weryfikacje, a nie wiedziałam jak to sprawdzić :D
UsuńBardzo ładnie ci dziś poszło :*
OdpowiedzUsuńRozumiem twoją obawę przed ponowną znajomością z twoją A. Może spróbuj z nią od nowa, ale zachowaj dystans? Taki subtelny oczywiście aby nie bylo jakiś napięć miedzy wami.
Ja sprobowalam z moja przyjaciółką i narazie jest spoko. Tylko czasem robi mi się niedobrze jak Ona twiedzi że sie odchudza w wieprza na obiad 15 pierogów...
Ale warto spróbować. My pomorzemy ci z dieta ale czesto jest trudno z innymi sprawami, kiedy trzeba byc anonimowym i nie mozna wszystkiego dokladnie powiedzieć. :)
Cokolwiek zrobisz masz nasze wsparcie :**
Wiem, że warto spróbować i chcę ale dopóki nie jest to oczywiste, jak jest z nią to szkoda głowę sobie zawracać ;) Może tylko chciała się wyżyć pisząc do mnie bo jej się coś nie układa ?! :D Nie wiem dlatego raczej odwracam myśli i czekam na jakieś konkrety od niej ^^
UsuńCo do tego, co napisałaś u mnie - owszem, powinnam sama się spiąć i zastosować do tego, co mówię. Łatwo się doradza innym. Bilans u Ciebie bardzo ładny i taki oczyszczający - wszystko jest jabłkiem albo z jabłkiem i do tego trochę ćwiczeń też. Wspaniale, trzymaj tak dalej i nie poddawaj się!
OdpowiedzUsuńco za idealny bilans :) przegladam blogi szukam inspiracji.. motywujesz :)
OdpowiedzUsuńa co do kochanej A, daj szanse ale na dystans, mniejsze zaufanie, bez duzych emocji.. krok do kroku, tylko po mysl o tym ze teraz jestes nowa i inna, i taka jaka jestes taka poznawaj A na nowo, nie wracaj do tego co bylo
Motywuję... ?? bardzo miło mi to czytać ! Może nie jest ze mnie świetna motywacja ale dziękuję za to <3 I dziękuję za rady ;**
UsuńCo do Twojego komentarza u mnie to cholernie Ci zazdroszczę, że rodzice nie wtrącają Ci się w dietę. U mnie zawsze to były wspólne obiady itd., nikt sobie oddzielnie nie przygotowuje posiłków tylko zawsze wszystko jest RAZEM. A właściwie to już powoli staje się przeszłością, bo rodzice dają mi wolną rękę.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny bilansik dzisiaj. Życzę powodzenia na SGD! :>
czytam twojego bloga i wierze że dasz sobie radę ;)
OdpowiedzUsuńŁadniutki bilans ;) trzymaj się cieplutko ;**